Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gość Niedzielny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gość Niedzielny. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 23 września 2010

Syndorm

Oglądam właśnie "Syndrom", film, który jest dołączony do najnowszego numeru "Gościa Niedzielnego". Całość jest dokumentalnym zapisem losów małżeństwa, które postanowiło dokonać aborcji na swoim pierwszym dziecku. Opowiadają o swoich przeżyciach związanych z tym, czego dokonali. Zwrócono również uwagę, co stanowi o wartości tego filmu, na to, co działo się z nimi już po... Jednocześnie towarzyszymy im w oczekiwaniu na drugie dziecko - Aleksandry ;).

Nie mam zamiaru przytaczać fragmentów tego swoistego świadectwa. Dodam jeszcze tyle, iż oboje zrozumieli, że aborcja nie była rozwiązaniem ich problemów, lecz początkiem całkowicie nowych, o wiele, wiele straszniejszych... Polecam!

Początkowo myślałem, że będę pisał o aborcji, czym rzeczywiście jest, jak to wygląda... Jednak nie! Wydaje mi się, że może warto pokazać, uwypuklić sam fakt zaistnienia Syndromu, bodaj pierwszego filmu, przynajmniej ja taki widzę po raz pierwszy, pokazującego "praktyczną" stronę aborcji, czyli morderstw. Piewcy postępu, "rozwoju cywilizacyjnego" o tym nie chcą rozmawiać... Jakoś już nie dostrzegają tego, że kobieta (kobiety) po zabiegu nie umierają, lecz dalej muszą żyć... Niby bez "problemu", jednak z...

Póki starczy nam sił, trzeba nam stać na straży życia... Nie możemy pozwolić na to, aby prawnie zezwolono na zabijanie dzieci. To nasz obowiązek!

Pozdrawiam i jeszcze raz polecam wszystkim,

piątek, 19 lutego 2010

"Gość" się zadomowił... :)

Szczęśliwą wiadomość dzisiaj przeczytałem na portalu fronda.pl. Otóż katowicki "Gość Niedzielny" zajął 1. miejsce w rankingu sprzedaży tygodników opinii publicznej. Aż chce się powiedzieć nareszcie! I oby tak dalej... ;) W sumie będzie można za niedługo pomyśleć nad zmianą nazwy na "Domownik Niedzielny" :D - jakby co, proszę użyć tej nazwy (no skontaktować się można, dla spraw formalnych :D:D:D).

Redakcji "Gościa Niedzielnego" życzę dalszych sukcesów, nie tylko na polu sprzedaży... Zresztą sprzedaż jest tylko wypadkową roboty, jaką wykonują ludzie! Jeszcze raz gratuluję!

Źródło:
http://www.fronda.pl/news/czytaj/gosc_niedzielny_najlepiej_sprzedajacy_sie_tygodnik
Logo ze strony "Gościa Niedzielnego"

niedziela, 24 stycznia 2010

Szczęść Boże w 2010!!! :)

Wprawdzie styczeń powoli dobiega końca, jednak ten post jest pierwszym w A. D. 2010. Jaki będzie ten rok, co przyniesie, jakie zmiany, a może nic się nie zmieni (na pewno zmianie ulegnie designe tego miejsca - już rodzą się pewne pomysły;) )? Jeden Pan Bóg raczy wiedzieć, a ja poczekam na to wszystko cierpliwie.
Ostatnio obserwuję "dziwne" (pozytywnie dziwne) zjawisko - coraz częściej i głośniej ludzie, których nazywa się celebrytami, mówi o swojej... wierze, relacji z Jezusem, stosunku do Kościoła. I to wszystko w pozytywnym sensie, a jak! Oczywiście dzieje się to na łamach katolickich pism, w programach poświęconych tej tematyce - w sumie, gdzie indziej we współczesnej tolerancyjnej Polsce można mówić o Jezusie...
Bo Polacy tolerancyjnie nie są!!! Smutna prawda, a tym smutniejsza, gdyż dotyczy szczególnie wielkich obrońców prawdy, równouprawnienia i owej "tolerancji" (cóż w ogóle znaczy to słowo) - mam na myśli polityków z lewej strony sceny politycznej, feministki, czy działaczy organizacji lobbujących za małżeństwami homoseksualnymi i wszystkiemu, co należy się małżonkom.
Wróćmy jednak do wspominanych "świadectw wiary". Na łamach "Gościa Niedzielnego" (chociaż nie tylko, jak widzę po okładkach choćby "Magazynu Familia"- GN czytam regularnie i redakcji gratuluję 2. miejsca w rankingu tygodników opinii!), od kliku już numerów wypowiadają się ludzie znani z telewizyjnego szkiełka. Wymienię tylko pana Przemysława Babiarza, pana Krzysztofa Ziemca, czy (to z świeżego numeru) młodą wokalistkę Ewę Farnę. Wspólnym mianownikiem tych osób jest przede wszystkim stawianie Boga na 1. miejscu w swoim życiu, kierowanie się Dekalogiem...Takie osoby jak pan Wojciech Cejrowski
Dla mnie, jako "człowieczka z prowincji", który również kroczy drogami Kościoła, takie świadectwo jest szalenie ważne! W szczególności, kiedy wypowiada je osoba podziwiana (czytaj: np. pan Przemysław Babiarz) za jej profesjonalizm w wykonywaniu zawodu... Dlaczego to ważne? Ponieważ oznacza, iż świat jeszcze do końca nie zwariował, że mimo wszystko, mimo medialnej nagonki (nie ukrywajmy, że jej nie ma!), nagonki politycznej (w szczególności ze strony "oświeconej" Unii Europejskiej) na wartości chrześcijańskie, owe przykazy są wyznawane...

Oby tak dalej! :)

czwartek, 31 grudnia 2009

Subiektywne podsumowanie A. D. 2009

Kończy się Rok Pański 2009. Od zawsze dręczył rodziców pytaniem, dlaczego taki przełom przypada właśnie na grudzień? I nigdy nie doczekałem się odpowiedzi, która by mnie zadowoliła. Ot, taki ciekawski jestem. ;)
Końcem wszystkich roków pojawiają się zestawienia, plebiscyty na "de best ofy". Różne są klucze, wg których czyni się te rankingi - postanowiłem więc i sam stworzyć subiektywne podsumowanie mijających 12 miesięcy.

Subiektywne podsumowanie A. D. 2009 by Szymon "Kostek Bovsky" Waliczek


0. Zaczęło się dość ponuro, jednak końcówka jest nawet, nawet. Na pewno dla mnie tajemnicza liczba moich lat nie napawała mnie jakimś większym optymizmem. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale perspektywa 23. roku życia mnie bardzo przerażała. Jakoś wolałem mieć od razu 24 ;). Ot, wszystko się spełni za niespełna 8 miesięcy...

1. Ten rok upłynął w cichym dziękowaniu za Ruch Światło-Życia. Tak się składa, że trafiłem do niego równo 10 lat temu - dekada. I trwam w nim nadal, co także jest dla mnie wielkim szczęściem, jak również przywilejem.
Całe te 10 lat to nieustanna przemiana siebie - mam nadzieję, że w dobrym kierunku. Ruch wiele mnie nauczył, wiele pokazał. Z pewnością wbudował we mnie twardy kręgosłup wartości, których się trzymam i chcę się trzymać. W Oazie poznałem mnóstwo ludzi, z którymi do tej pory dzielę sukcesy i porażki... Wszystkich pozDrawiaM!!! ;) Bywało lepiej, bywało gorzej - jakby cały czas było tak samo, to być może by mnie to znużyło.
I co najważniejsze! Na drodze Ruchu poznałem (i cały czas poznaję) Boga i Kościół... Po tych 10 latach śmiało mogę powiedzieć, że mam jeszcze wiele do poznania, zobaczenia, przeżycia. :) I to jest w tym wszystkim najlepsze!

2. Z innych pozytywów: znalezienie pracy (ale taki mały kruczek do tego w dalszym punkcie), zdrowie, możliwość kontynuowania studiów (już za niedługo obrona).

... . Może tak poza punktacją - pielgrzymka ruchów do Warszawy! Osobiście uczestniczyć nie mogłem, ale dzięki transmisji choć poczułem smak tej atmosfery. :)

Za wszystko dziękuję!

A z takich ogólnodotyczących (raczej nie będzie wesoło):

1. Na początek jednak pozytywnie - osoba Benedykta XVI. Szczerze podziwiam tego człowieka. Na forum oazowym nawet ostatnio się wypowiadaliśmy nt. jego pontyfikatu. Czuję wielkie przywiązanie do obecnego papieża. Jego konsekwencja, a przy tym spokój (przynajmniej tak ja to widzę) i niesamowita skromność. Dzięki Bogu za takiego papieża!!!

2. Fronda.pl - już ma roczek i jest niesamowitym miejscem! Cieszę się, że pojawiło się miejsce dla osób o konserwatywnych poglądach. :) O samych urodzinach pisałem w osobnym poście.

3. Wyrok sądu katowickiego ws. "Gość Niedzielny" - Alicja Tysiąc. Dla mnie był to nie lada szok. Następnie orzeczenie ws. krzyża we włoskiej szkole. Jakoś nie mieści się mi to w głowie i pewnych rzeczy po prostu nie jestem w stanie zrozumieć.
Uważam, że nie da się odciąć od korzeni, że zawsze przyszłość przeszłość rzuca się cieniem na tzw. teraźniejszość oraz przyszłość. Pamiętam, jak na jednej z lekcji historii, mój ulubiony nauczyciel tego przedmiotu (prawdziwy pasjonat) powiedział nam wyraźnie (znana sentencja), że Naród, który nie zna swojej przeszłości, nie może myśleć o przyszłości. Polska, Europa stoi na twardym fundamencie judeo-chrześcijańskim oraz cywilizacji śródziemnomorskich. Nie można się od nich od tak odciąć, bez bolesnych konsekwencji. Pewne wartości - generalnie "Człowiek", są uniwersalne, bez względu na rasę, płeć, wyznanie... Następnie - wolność religijna, polityczna, aż w końcu słowa, pewien pakiet swobód obywatelskich, to podstawa demokracji.
Dziś w jednym z porannych programów rozmawiano o wizerunku Polaków za granicą. I jak się okazało najbardziej znanymi osobistościami są Lech Wałęsa oraz Jan Paweł II (zaraz za nimi Maria Skłodowska-Curie oraz Fryderyk Chopin). Pan Lech Wałęsa oraz Jan Paweł II!!! Chyba tyle wystarczy w tym punkcie.

5. Praca w niedzielę. W tym roku tego doświadczyłem.. Oj, nie łatwo było i nie łatwo jest. O coś walczyła "S". Niestety, chyba rządzący już o tym nie pamiętają...

6. W skrócie: film "Popiełuszko..."; sprawa Miss Kalifornii - Carrie Preajan; Rok Kapłański; ... - zostawiam wolne, bo pewnie coś bym jeszcze dopisał ;) ...

Moim kluczem, przy układaniu tego dziwnego zestawiania... byłem ja sam, moje odczucia, przemyślenia. Oczywiście można się z tym nie zgodzić, polemizować. Nawet zachęcam do tego!!! Jednak, co moje, to moje!

W tym miejscu życzę wszystkim co by ten 2010 rok był dobrym rokiem, Polacy skakali daleko, a Pan Bóg nam wszystkim błogosławił!

piątek, 14 listopada 2008

Mój świecko-katolicki głos... O wolnym w niedziele!

Nie będzie mnie przez dwa dni, dlatego piszę już dzisiaj...

W ostatnim numerze "Gościa Niedzielnego", red. Cezary Franciszek (znowu pomyłka!) Kucharczak mówi o inicjatywie części posłów Parlamentu Europejskiego, aby wprowadzić zapis, iż niedziela jest dniem wolnym od pracy z samej zasady. Oczywiście wszelkie starania zakończyły się fiaskiem, ponieważ posłów nawet nie dopuszczono do głosu (wszystko za GN nr 46, s. 58).

To z forum europejskiego. A co w swojskiej trawie piszczy? Niestety jest źle, o czym przekonałem się osobiście. Kiedy pewnego razu przejeżdżał obok supermarketów, byłem szczerze zaskoczony ilością samochodów na parkingach... Czy to nowy sposób spędzania czasu z rodziną w niedzielę? Szkoda, że te kasjerki nie mogę pobyć z rodziną. I argument, że mają dzień wolny od pracy w tygodniu, w mojej opinii jest objawem bezszczelności i braku taktu - a takie argumenty niestety w debacie o zamknięciu sklepów wielkopowierzchniowych niestety pojawiają się... Dlaczego bezczelność? Ponieważ dzieci w tygodniu nie mają wolnego, żona/mąż również - chyba, że oboje akurat pracują w tym samym miejscu...

Jako przedstawiciela młodego pokolenia, który urodził się jeszcze w PRLu, ale nic z tego okresu nie pamięta, zastanawia jedno... W Polsce żywa jest pamięć o walce o wolność i prawa obywatelskie, które bezpośrednio kojarzą się z "Solidarnością". I wtedy walczono o wolne soboty, a teraz zaczynamy się dopominać o wolne w niedziele... Hmmm...

PS: A skoro sklepy są otwarte w niedziele, to dlaczego nie otworzyć również banków, szkół, urzędów itd., itp.????