Na lekcji historii mój nauczyciel wspominał o tym, iż jak gazeta upada albo źle się sprzedaje, to zaczyna się w niej publikować horoskopy. Nie rzadko pisane przez dorabiających sobie studentów - krótko rzecz ujmując, bajkopisarstwo stosowane. Taki proceder potwierdziło kilka osób, dodając do tego jeszcze temat seksu, czyli jak, gdzie, z kim, żeby było przyjemnie i bezpiecznie. Poradniki "okołoseksualne" można znaleźć obecnie w niemalże każdym "kolorowym" piśmie kobiecym, męskim i chyba nie zaskoczę nikogo, jak dodam tu jeszcze kategorię młodzieżową.
Co jednak ma zrobić czasopismo, gazeta, miesięcznik, który traktuje o tematyce społeczno-ekonomiczno-politycznej? Sądząc po zawartości większej części prasy wspominanej kategorii, tematem, który ma przyciągnąć potencjalnych czytelników, pragnących fascynujących, rzetelnych, prawdziwych, oryginalnych, nieprzeciętnych, ciekawych, porywających informacji, jest... Kościół. I to w dodatku katolicki... :) Piewcy mocnego rozdziału religii od państwa, jako pierwsi wynoszą ten temat na sztandary swoich przemówień. Ci, którzy za wszelką ceną nie chcą mieć z Kościołem (z Bogiem) nic wspólnego, jako pierwsi o nim myślą. Nie o podatkach, nie o wojnach, nie o głodzie, problemach biednych, jeno właśnie o Kościele. Śmiem twierdzić, że dla takich osób, Kościół katolicki jest sensem ich życia, tą dziedziną życia, bez której nie wyobrażają sobie życia - myślę głównie o "lewicujących" światopoglądowo. Kościół stanowi dla nich esencję całej egzystencji! Bo z kim by walczyli, w kogo ciskali kamieniami, na kogo pluli i lżyli, gdyby nie Kościół? (Taką interpretację ich stanowiska i zachowania usłyszałem od pewnej osoby).
Jak tu się nie zgodzić z powyższym? ;)
Szkoda, że pieniądz, zysk rządzi nawet opinią publiczną, jej kształtowaniem... Pozostaje tylko umiejętnie dobierać to, co się czyta albo nauczyć się "odcedzać" fakt od opinii.
Pozdrawiam,
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą media. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą media. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 30 września 2010
sobota, 24 stycznia 2009
Watykański kanał na youtube...
Zapowiedzi, że Stolica Apostolska ma mieć swój własny kanał na YouTubie już kilka tygodni temu pojawiły się w sieci. Jednak to o czym się mówiło, stało się faktem.
Link do kanału Stolicy Apostolskiej na YouTubie!
Tym bardziej mnie to cieszy, gdyż Internet, jako medium jest bliskie mojemu sercu. Widzę w nim również szerokie możliwości, m.in. go głoszenia i świadczenia o Tym, który jest dla mnie bardzo ważny - o Jezusie Chrystusie!!!
Uroczyste "otwarcie" kanału nastąpiło 23 stycznia.
Link do kanału Stolicy Apostolskiej na YouTubie!
Tym bardziej mnie to cieszy, gdyż Internet, jako medium jest bliskie mojemu sercu. Widzę w nim również szerokie możliwości, m.in. go głoszenia i świadczenia o Tym, który jest dla mnie bardzo ważny - o Jezusie Chrystusie!!!
Uroczyste "otwarcie" kanału nastąpiło 23 stycznia.
piątek, 14 listopada 2008
Mój świecko-katolicki głos... O wolnym w niedziele!
Nie będzie mnie przez dwa dni, dlatego piszę już dzisiaj...
W ostatnim numerze "Gościa Niedzielnego", red.Cezary Franciszek (znowu pomyłka!) Kucharczak mówi o inicjatywie części posłów Parlamentu Europejskiego, aby wprowadzić zapis, iż niedziela jest dniem wolnym od pracy z samej zasady. Oczywiście wszelkie starania zakończyły się fiaskiem, ponieważ posłów nawet nie dopuszczono do głosu (wszystko za GN nr 46, s. 58).
To z forum europejskiego. A co w swojskiej trawie piszczy? Niestety jest źle, o czym przekonałem się osobiście. Kiedy pewnego razu przejeżdżał obok supermarketów, byłem szczerze zaskoczony ilością samochodów na parkingach... Czy to nowy sposób spędzania czasu z rodziną w niedzielę? Szkoda, że te kasjerki nie mogę pobyć z rodziną. I argument, że mają dzień wolny od pracy w tygodniu, w mojej opinii jest objawem bezszczelności i braku taktu - a takie argumenty niestety w debacie o zamknięciu sklepów wielkopowierzchniowych niestety pojawiają się... Dlaczego bezczelność? Ponieważ dzieci w tygodniu nie mają wolnego, żona/mąż również - chyba, że oboje akurat pracują w tym samym miejscu...
Jako przedstawiciela młodego pokolenia, który urodził się jeszcze w PRLu, ale nic z tego okresu nie pamięta, zastanawia jedno... W Polsce żywa jest pamięć o walce o wolność i prawa obywatelskie, które bezpośrednio kojarzą się z "Solidarnością". I wtedy walczono o wolne soboty, a teraz zaczynamy się dopominać o wolne w niedziele... Hmmm...
PS: A skoro sklepy są otwarte w niedziele, to dlaczego nie otworzyć również banków, szkół, urzędów itd., itp.????
W ostatnim numerze "Gościa Niedzielnego", red.
To z forum europejskiego. A co w swojskiej trawie piszczy? Niestety jest źle, o czym przekonałem się osobiście. Kiedy pewnego razu przejeżdżał obok supermarketów, byłem szczerze zaskoczony ilością samochodów na parkingach... Czy to nowy sposób spędzania czasu z rodziną w niedzielę? Szkoda, że te kasjerki nie mogę pobyć z rodziną. I argument, że mają dzień wolny od pracy w tygodniu, w mojej opinii jest objawem bezszczelności i braku taktu - a takie argumenty niestety w debacie o zamknięciu sklepów wielkopowierzchniowych niestety pojawiają się... Dlaczego bezczelność? Ponieważ dzieci w tygodniu nie mają wolnego, żona/mąż również - chyba, że oboje akurat pracują w tym samym miejscu...
Jako przedstawiciela młodego pokolenia, który urodził się jeszcze w PRLu, ale nic z tego okresu nie pamięta, zastanawia jedno... W Polsce żywa jest pamięć o walce o wolność i prawa obywatelskie, które bezpośrednio kojarzą się z "Solidarnością". I wtedy walczono o wolne soboty, a teraz zaczynamy się dopominać o wolne w niedziele... Hmmm...
PS: A skoro sklepy są otwarte w niedziele, to dlaczego nie otworzyć również banków, szkół, urzędów itd., itp.????
Subskrybuj:
Posty (Atom)