czwartek, 11 czerwca 2009

Ciało i Krew... rzecz o cudach eucharystycznych...



Jakiś czas temu pewien dobrze mi znany kapłan (pozdrawiam :) ) opowiadał, że zaczął swoją homilię nt. realnej obecności Jezusa Chrystusa podczas sprawowania Mszy świętej, właśnie od wyliczenia miejsc, w których dokonał się cud eucharystyczny.

O co chodzi? Za wikipedią: Cud eucharystyczny – zespół zjawisk uznawanych przez wyznawców chrześcijaństwa za nadprzyrodzone, związanych z chrześcijańskim sakramentem Eucharystii. Dogmat Kościoła katolickiego spisany podczas Soboru Laterańskiego IV w 1215 stwierdza, iż w czasie Eucharystii chleb i wino zamieniają się w rzeczywiste Ciało i Krew Jezusa Chrystusa (transsubstancjacja). Według przekazów cuda eucharystyczne najczęściej miały miejsce wtedy, gdy celebrujący eucharystię powątpiewał w tę przemianę i miały na celu wzmocnienie jego wiary. (link)

Prościej - przemieniany chleb i wino, stają się... Hmmm... jakoś nie umiem znaleźć słów... Ciało Chrystusa pokrywa się konkretną tkanką ludzką, a krew Jego cudownie przemienia się w taką krew, jaką widzimy, kiedy się przetniemy... Myślę, że przykłady to lepiej zilustrują... :)

W ciągu 1250 lat, od roku 750 do naszych czasów, w różnych miejscach na świecie odnotowano 132 cuda eucharystyczne.

Za pierwsze tego rodzaju zdarzenie uważa się wydarzenie w klasztorze w Lanciano we włoskiej prowincji Chieti nad Adriatykiem w roku 750. Pewien mnich benedyktyński z kościoła San Legonziano w Lanciano, powątpiewający w rzeczywistą obecność Chrystusa w Komunii św., zobaczył w czasie Mszy św., że po słowach konsekracji hostia stała się kawałkiem ciała, a wino - krwią. Przerażony kapłan próbował początkowo ukryć to przed ludźmi, zawijając hostię w kawałek materiału i zakrywając kielich, ale krople krwi kapały obficie na podłogę i całą sprawa stała się szybko znana w całej okolicy.
Grudki krwi i cząstki ciała są do dzisiaj przechowywane z wielką czcią w pięknym relikwiarzu w miejscowym kościele św. Franciszka z Asyżu. W wyniku badań, przeprowadzonych także w naszych czasach i z użyciem najnowocześniejszych metod naukowych, stwierdzono, że zachowana cząstka ciała jest częścią mięśnia sercowego.
Kolejne stwierdzone przypadki cudów eucharystycznych pochodzą głównie z Włoch, gdzie w okresie od roku 1000 do 1772 stwierdzono ich 16. Do najsławniejszych z nich należą zdarzenia w Trani z 1000 r., Ferrarze (28 marca 1171 r.), Alatri (1228 r.), we Florencji (30 grudnia 1230 r. i 24 marca 1595 r.), w Bolsenie (1264 r.), Offidzie (1273 r.), Maceracie (25 kwietnia 1356 r.), Turynie (6 czerwca 1453 r.), Asti (25 lipca 1535 r. i 10 maja 1718 r.), Sienie (14 sierpnia 1730 r.) i San Pietro a Patierno (27 stycznia 1772 r.).
Cuda eucharystyczne działy się też m.in. w Niemczech, we Francji, w kilku krajach środkowoeuropejskich itp. Jedno z ostatnich tego rodzaju zdarzeń odnotowano w 1984 r. w Watykanie w czasie Komunii św., której Jan Paweł II udzielał w swej prywatnej kaplicy grupie pielgrzymów z Azji. Gdy Komunię przyjmowała pewna Koreanka, hostia stała się kawałkiem ciała ludzkiego. Ojciec Święty w głębokim milczeniu pobłogosławił kobietę i udzielał dalej Komunii. (link do tego artykułu...)

Czyli trochu takich cudów się już podziało... :)

Najbardziej znanym cudem eucharystycznym jest ten, który miał miejsce w Lancano.

Jeden z najstarszych i najbardziej znanych cudów eucharystycznych wydarzył się w VIII wieku w Lanciano we Włoszech, miejscowości położonej kilka kilometrów od brzegów Adriatyku. Około roku 700 do klasztoru świętego Legoncjana przybył pewien grecki mnich. Jak podają historycy niezwykłego wydarzenia, mnich ów bardziej rozkocnany był w nauce niż religii. To bezgraniczne zawierzenie rozumowi sprawiało mu trudności z przyjęciem tego co nadprzyrodzone. Nachodziły go wątpliwości czy w konsekrowanej Hostii prawdziwie obecny jest Chrystus. Modlił się przy tym, by Pan Bóg rozwiał jego zwątpienie, by uczynił coś, co pozwoliłoby mu uwierzyć. Pewnego dnia odprawiając Mszę sw. poczuł, że wątpliwości miast ustępowoc pogłębiają się bardziej. Z tym uczuciem wymawiał słowa konsekracji. I wtedy zdarzył się cud. Na jego oczach chleb zamienił się w prawdziwe Ciało zas wino w prawdziwą Krew. Przerażony i zaskoczony przez dluższą chwilę stał nieruchomo. Potem, szczęśliwy, ze łzami w oczach poprosił wszystkich zebranych na Mszy św., by podeszli bliżej. "Oto Ciało i Krew naszego ukochanego Pana, który przybył do nas" - powiedział mnich. Wieść o nadprzyrodzonym wydarzeniu szybko się rozeszła. Do klasztoru przychodziły rzesze pielgrzymów, by na własne oczy ujrzeć cud. Ciało i Krew umieszczono w specjalnym tabernakulum. Przez setki lat Święte Relikwie w Lanciono były otaczane czcią.

Po przeszło tysiącu lat cud eucharystyczny nadal możemy oglądać. Ciało pojawiło się w kształcie pierścienia wokół Hostii i choć Hostia przez lata skruszała Ciało nadal jest widoczne. Badania dowiodły, że Ciało to mięsień serca. Pięć kropli wina zamienione w Krew do dziś spoczywa w przezroczystym kielichu. Krew przekształciła się z czasem w pięć małych skrzepów, które zostały przez naukowców zidentyfikowane jako krew ludzka grupy AB. Badacze wykluczyli także jakiekolwiek oszustwo. (przepraszam, zgubił mi się link!)
Nie sposób chyba przytoczyć to opisów i linków do wszystkich informacji w Internecie, jakie są na ten temat. Moim celem jest tylko zwrócenie uwagi na sam "problem", czyli na realną obecność Jezusa Chrystusa w sakramencie eucharystii. To Bóg prawdziwy!!!

W czasie Mszy świętej padają z ust kapłana takie słowa: (prefacja) ... Przeto z Aniołami i Archaniołami, z błogosławionymi Duchami oraz ze wszystkimi chórami niebios śpiewamy hymn ku Twojej chwale, bez końca wołając... - "Przeto z", czyli wszyscy wymienieni są obecni z nami w tym czasie... Obok nas, być może nad nami - wszyscy jesteśmy zwróceni w stronę kapłana, który po chwili będzie mówił: Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy. to jest bowiem ciało moje, które za Was będzie wydane oraz Bierzcie i pijcie z niego wszyscy: to jest bowiem kielich krwi mojej, nowego i wiecznego przymierza, która za Was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na moją pamiątkę.

Pytanie: czy mówi to jeszcze kapłan? Czy spożywamy ciało i krew kapłana? Oczywiście, że nie... To słowa Jezusa, który posługuje się kapłanem, aby dla nas, specjalnie dla nas, ofiarować się nam...

To tyle... Ciało i Krew Jezusa niech będzie uwielbione i pochwalone!!!

PS: Myślę, że do tematu jeszcze nie raz wrócę... :)

1 komentarz:

MB pisze...

O Salutaris Hostia! :)