czwartek, 20 maja 2010

Chcemy słuchać Cię!

To wezwanie towarzyszy oazowiczom w najbliższym czasie. Jest po pierwsze wskazaniem, gdzie mamy szukać inspiracji do działania, może lepiej to ujmę - do kogo się zwracać i Kogo szukać. Po drugie to właśnie wezwanie - nie mogę poprzestać jeno na słuchaniu. Skoro charyzmat FOS-ZOE ma być autentyczny, żywy i prawdziwy, to, co usłyszę od Pana, wprowadzam w czyn - zmiana życia, ciągła zmiana, ewangelizacja po krańce ziemi... Prezentowana piosenka roku, w jakimś stopniu oddaje to, czym naprawdę Ruch Światło-Życie jest...


Przyznam szczerze, po tegorocznej Kongregacji Odpowiedzialnych w Częstochowie, wchodzę w ten nowy rok formacyjny, w to wsłuchiwanie się w to, co Pan chce powiedzieć, aby usłyszeć..., bez kompleksów. Niestety, jak to w życiu bywa, do Oazy, do Ruchu Światło-Życie, przylgnęły pewne łatki, które skądś się oczywiście wywodzą, jednak jak dla mnie, nijak nie przystają do rzeczywistości. Bo skoro oazowicz to gra na gitarze, jest wesoły i slangowe już "co też Pan Bóg chce mi przez to powiedzieć" albo "może chcesz o tym porozmawiać".

Ks. Wodarczyk powiedział znamienne słowa: "Nie dajmy sobie wmówić [wmawiać - nie pamiętam dokładnie formy tego czasownika], że Oaza nie ma czego zaproponować współczesnemu człowiekowi." I również tak uważam!
Co możemy zaproponować? Drogę, na której można spotkać realnego Boga, możliwość pogłębienia swojej wiary, dużą dawkę wiedzy religijnej...

Ponadto odkrycie piękna Mszy Świętej. Właśnie wyszedł nowy numer Wieczernika, pisma oazowego. Ten numer jest poświęcony parafii. I znalazłem tam artykuł, w którym Agnieszka Dzięgielewska próbuje odpowiedzieć na pytanie dlaczego nie chodzimy do naszego kościoła parafialnego, a chodzimy do innego? I najczęściej podawaną odpowiedzią było piękno liturgii. To jest to, na co w Ruchu kładzie się szalenie duży nacisk. I nie chodzi o to, że ma być dokładnie, jak to przepisy nakreśliły, ale żeby pierwsze pojąć dlaczego coś jest tak, a nie inaczej, czemu to służy, po co to jest...? Nasza niechęć do pewnych rzeczy, tak ogólnie, niejednokrotnie wynika z braku wiedzy...

Można dać dużo, można jeszcze więcej zyskać, można później dać jeszcze więcej... Trzeba tylko chcieć...

Poniżej zamieszczam fragment programu Szymona Hołowni "Bóg w wielkim mieście". Rozmowa będzie dotyczyć działań ewangelizacyjnych w Łodzi, a gościem red. Hołowni jest ks. Michał Misiak. Proszę zwrócić uwagę (całość jest ważna!), szczególną uwagę na to, co pada od 9:30... Myślę, że nie tylko pan Szymon tak myśli, myślał... ;)

Niemniej, kompleksów brak... ;)

 

Pozdrawiam,

Brak komentarzy: